Rozmawiałam z nim. Pieprzył coś o jakiejś miłości, zaufaniu. Później zadzwonił telefon i pod pretekstem, że musi coś załatwić, pobiegł do niej. Nie rozumiałam o czym do mnie mówił, ale chyba nie było to nic ważnego. A już na pewno nie były to słowa ważne dla mnie. Nie z jego ust.
|