WALENTYNKI. Już samo to słowo jest jakieś beznadziejne. Wymawiane przeze mnie ma dziwne brzmienie. Sama nazwa tego całego 'dnia zakochanych' wywołuje u mnie odruch wymiotny. Nie wpominając już o tych 'słitaśnych' serduszkach i obściskujących się parach. Rzygam tą udawaną miłością. Jak się kocha to przez cały rok, a nie tylko 14 lutego. Tyle w temacie 'walentynek'. Bo już za kilka godzin 'Dzień Singla'. / truskaffkova.
|