najchetniej zostalabym w domu. nie nadaje sie, zeby ktokolwiek mnie dzis ogladal, zwlaszcza on i jego oczy. ale doskonale wiem, ze jezeli sie z nim dzis nie pozegnam, bede cholernie zalowac cale te dwa tygodnie. wiec chowam caly smutek w dziurawe kieszenie plaszcza, lzy przecieram chusteczka, maskuje wrazliwosc makijazem, cwicze usmiech przed lustrem i wychodze. 'nie, nic sie nie stalo kochanie, tylko cos, co wpadlo mi do oka.'
|