Rozedrgałem powietrze
mieszaniną szeptów i pragnień
trochę zbyt słodkich
trochę zbyt grzesznych
Bo pragnąłem zapalić na Niej skórę
wierszem mego pocałunku
zamkąć w klatce moich palców
całą Ją
trochę zbyt kuszącą
trochę zbyt moją
bym mógł zapomnieć
bym mógł zasnąć
gdy jest obok...
|