Byłem w klubie.Pech pechem była tam.Nie chciała patrzeć mimo to czułem jej wzrok na własnym ciele.Popijałem bronka czując jak mierzy mnie wzrokiem.Wypiłem kolejnego odkłądając kufel barmanowi.Odwróciłem się przez ramie spogladajac na nią.NIe była sama.Podbił Ziomek namawiając mnie na kolejke kamikadze.Jebnelismy miarki.Czułem ze zmiata mnie z nog a w tle unosił się głos Typka.-Alan daj spokoj spojrz ile masz panienek.Dpusc sobie tego szlałafa.Spojrzałem na niego bez zrozumienia.Przeciez wiedział ile dla mnie znaczyła.-Dam.Po czym na pełnej kurwie podbiłem pod tego skurwilea okładając go pięściami.Był bezbronny.Lezał jak ostatnia szmata na podłodz z wyjebanym limem pod okiem.A ona?Ona spojrzała na mnie ze łzami dodając-NIe nawidzę Cię skurwielu.|Alaan
|