To miał być wesoły wiersz,
miał smutnych pocieszać
a wyszło coś wiesz, przy czym można się wieszać,
nie wiem sam już o co chodzi i gdzie jest smutku powód
i dlaczego, po prostu wkurwia mnie coś znowu
obiecałem sobie ostatnio, że nie będę już pisał,
trzymałem się tego postanowienia, aż do dzisiaj,
ale to lekarstwo na stres, zajmuje pierwsze miejsce,
mogę wyładować się w ten sposób, pisząc wiersze.
Gdy nic mi się nie chce,a mrok otuli miasto
w muzyce ukojenia szukam ta pozwala zasnąć
odcinam się, ołówek obgryziony z jednej strony,
na ustach smak grafitu szybko opiera smak słony.
Często nie mam powodów do radości, coś mnie gniecie,
nie musisz mnie kochać, żeby to zrozumieć, przecież
możesz po prostu się zamknąć, dać mi spokój,
pójść sobie gdzieś i patrzeć, po cichu z boku.
|