Wychodzę z domu, płatki śniegu spadają na włosy przed chwilą, co wyprostowane i idealnie ułożone. Nie przeszkadza mi to, że za chwilę zaczną się skręcać na wszystkie strony. W sumie obojętne jest mi też to, czy makijaż się rozmaże, czy pozostanie nienaruszony. Przecież idę tylko do sklepu po płatki i mleko, a nie na spotkanie z Nim, bo przecież Jego już nie ma. / aniusssia
|