Idąc ciemną ulicą usłyszała za sobą kroki. Przyśpieszyła kroku, lecz ktoś nie dawał za wygraną. Przyśpieszył. Nagle poczuła, że ktoś łapie ją za rękę i mówi: "To ja kochanie, już nic Ci nie grozi". Ona odwróciła się, i wtuliła się jak małe dziecko. /loneely
|