próbowałam przejść obok niego, jak obok mijanego chłopaka z równoległej klasy. z krótkim spojrzeniem uciętym gdzieś w końcówce drugiej sekundy. jakby nigdy nic, ale nie potrafiłam. przyciągał wzrokiem, choć jego głębia oczu była trudna do uchwycenia, to jednak kiedy mi się to udało, - nie miałam szans. byłam przegrana na starcie, tyle że nie traktowałam tego jak przegraną, a raczej jak nagrodę za ten mróz za oknem, i kolejny zły dzień. /happylove
|