to nie jest tak, że ja nic nie czuje. że powiem 'trudno' i mam wszystko w dupie. nie jestem pancerna. rozumiem, że wszystko spieprzyłam. i cholernie mnie boli, że to ja kogoś zraniłam, że to wszystko moja wina. i nie mogę przeboleć tego, co ktoś teraz czuje. tamte dni spędzone razem nie były mi obojętne, nie miałam ich gdzieś. i nie chcę zapominać, ale bardzo chciałabym, żeby o mnie zapomniano. nie ma mnie, gdy twoje życie spada w dół. wtedy myślałam, że cały świat mi sprzyja, a ja wszystko spierdoliłam. jak zawsze zresztą. pękło, jak bańka mydlana i rozprysło się. w ciągu kilku minut przeniosłam nas z raju w otchłanie piekieł. ja także czuję się jakbym bujała w obłokach i nagle spadła. zadałam ból, cios, który nie daje mi spać po nocach. nie ma dnia, w którym nie myślę, jak się czujesz. boję się o ciebie. ale jakie to ma teraz znaczenie? żadne. nie wrócimy do tego co było. zamknęłam te drzwi. i chociaż nie siedzisz już jako ta sama osoba w mojej głowie to wciąż tam jesteś i będziesz.
|