Podziwiałam Go. Potrafił każdego dnia czerpać radość z życia. Z wszystkich sytuacji umiał wyjść z honorem. Nie był egoistą, czy jakimś ponurakiem. To człowiek towarzyski, sympatyczny, a zarazem łatwowierny i ufny. Potrafił codziennie wstawać sam, robiąc sobie śniadanie. Wytrzymywać cholernie trudne kłótnie z ojcem. Wysłuchiwać doczepek ze strony wrogów. A dziś, poszedł na grób zapalając znicz i z czystym sumieniem powiedział 'daj poczuć, że czuwasz, mamo.'
|