Wieczorem usiadłam przy kominku zastanawiając się dlaczego to zrobił. Przyszła mama z kubkiem gorącej herbaty, czułam, że muszę jej wszystko wyjaśnić. 'Mamo... ja przepraszam. zachowałam się jak kretynka, mogłam do was zadzwonić. ale kiedy dowiedziałam się, że go wypisali, chciałam go zobaczyć.' - powiedziałam i rozpłakałam się na dobre. 'Nie płacz kochanie. wiem co się stało. Byłaś w Sosnowcu. więc byłaś u niego.'- powiedziała obejmując mnie ramieniem. 'On miał inna, ani razu nie była u niego w szpitalu, wyjechał z nią. tak po prostu po tym wszystkim.' - mówiłam i płakałam. Opowiedziałam jej całe zajście. Od tych wydarzeń minęły 2 lata. Pamiętam to jak dziś. Teraz mam kochającego chłopaka, świetny kontakt z mamą i normalne życie. Powtarzałam tamtą klasę, bo nie dałam rady się już wyciągnąć. Teraz zdałam maturę. jestem szczęśliwa. Czasem chodzę jeszcze na terapię, ale już coraz rzadziej. tamte wydarzenia mnie mimo wszystko wzmocniły. / cz. III
|