Staliśmy naprzeciw siebie, spogladając sobie w oczy, bez słowa, nie mogąc nic wykrztusić z siebie. Twoja twarz odbijała się w blasku księżyca, a Twoje oczy lśniły pięknym kolorem. Podszedłeś bliżej, na tyle blisko, że czułam zapach tych cholernych perfum, które tak lubiłam, uśmiechnąłeś się a w Twoich oczach widziałam smutek i ból, dotknąłeś mojego ramienia i delikatnie wodziłeś po nim opuszkami palców. -nie chciałem, aby tak to się skończyło. Spojrzałeś błagalnym wyrazem twarzy na mnie, a w Twoich oczach czaił się smutek. -i co z tego.? Za późno już jest. Ty masz swoje życie, ja swoje. Widocznie tak musi być. -nie, nie musi tak być. -a jakie to ma teraz znaczenie. Przecież masz ją. Co Ty ode mnie chcesz.? Nie możesz po prostu zostawić mnie w spokoju.? -nie potrafie. -dlaczego.? -bo cie kochałem, kocham i nigdy nie przestane. Byłem z nią a tak na prawdę pragnąłem i kochałem tylko ciebie./ladyingreen
|