Była przy mnie Metallica, pieszczocha i kolczyk w wardze, również przyjaciółka. Miałyśmy ze sobą gitarę jak co dzień, szłyśmy na browara i pośpiewać. Wtedy na naszej drodze pojawiły się 3 kolorowe istoty, śmiejące się i pragnące zabawy.Poszłyśmy na szluge i tak zaczęła się kolorowa droga do tęczy przyjemności.Każdy dzień, każda godzina, każda chwila, spędzona razem. Ale jedna przypadła mi do gustu bardziej niż reszta towarzystwa, zakolegowałyśmy się bardziej i zaczęłyśmy myśleć podobnie. Wiele wspaniałych chwil jak i tych troszkę gorszych. Mimo wszystko nie nienawidzimy się i dalej staramy się czasem wyjść, pogadać i powygłupiać się.
|