Do szkoły zakładam wyłącznie rurki, czarną koszulkę, na ręce pieszczochy, a w uszy krzyże. Wtedy jedynym bitem, na który mam ochotę jest rock, albo metal. Po budzie wygodne baggy, duży T-shirt z Jego imieniem, włosy wiążę w kucyk, a w słuchawkach puszczam Pezeta. Jestem jednym wielkim paradoksem i wiem o tym dobrze, nie musisz mi przypominać. / kredkinabaterie4
|