"Pewnego razu słyszałem jak dziewczyna w autobusie wyznała swojej przyjaciółce, że pewien facet wdarł się do jej serca. Uderzyło mnie to określenie - człowiek potrafi się tak bardzo zatracić w miłości, że ukochana osoba staje się na zawsze cząstką jego samego.
Odrazu przed oczami stanął mi taki oto obraz: jakaś ciepła materia rozlewa się po sercu, a potem trafia do krwioobiegu i rozprzestrzenia się po całym ciele - aż po czubki palców.
Ta dziewczyna z autobusu powiedziała, że nie może przestać myśleć o tym mężczyźnie. Że bylaby zupełnie innym człowiekiem, gdyby nie miała szczęścia go poznać.
Powiedziała "wdarł się do mojego serca".
To dało mi wiele do myślenia."
|