Przyjdź po mnie. Wyciągnij mnie z domu. Teraz, na wieczór, na noc, do rana. Idźmy gdzieś. Niech jesień mrozi nam tyłki, niech nazajutrz spierzchnięte usta pieką od nadmiernej ilości pocałunków. Siedząc gdzieś, gdziekolwiek, poczujmy to na nowo./ kinx3
|