dziemy przez korytarz. Ja mam na sobie biały podkoszulek i chińskie trampki. Wyglądam jak dziecko molestowane przez rodziców, które zasypia przytulone do swojej kolekcji Bionicle. To zresztą nieważne, nikt mnie nie widzi, to ja widzę wszystkich pierwszy. Obijają się o mnie zapachy tej fali, sztyfty, sobotni pot i nerwowe poranne fajki na przystanku, ale ja nie pachnę niczym. Jestem wyspany. Patrzę na nich, ale oni nie patrzą na mnie; dlatego jestem niewidzialny. I tak wszyscy zamierzamy w tym samym kierunku, z Gnatem, który wbiegł tutaj w ostatnim momencie.
|