Byłam na samym szczycie, śmiałam się z innych będących pode mną, górowałam nad nimi, wywyższałam się.. Oni mnie dogonili a ja zapatrzona w siebie pośliznęłam się i z wielkim impetem pierdolnęłam o kamieniste skały. Teraz moje poranione ciało znów zaczyna walkę z samym sobą i powoli zaczyna wspinać się na górę. Swój narcyzm zostawiło w kamienistej dolinie i zaczyna starać się wznieść dla własnego sukcesu a nie na pokaz innym.
|