Mam już dość tego uczucia. Mam
dość wyczekiwania weekendu, aby
móc zobaczyć go na niedzielnej
mszy. Mam dość tego, że ciągle mi
się śni. Mam dość tego, że ciągle o
nim myślę, wcale tego nie chcąc, a wieczorem nie mogę zasnąć.
Mam dość tego, że gdy go widzę, uśmiech mimowolnie pojawia mi się na twarzy.
Mam dość tego, że w domu wszystko
leci mi z rąk. Mam dość tego, że zastanawiam się czy on na serio się na mnie gapi, a jeśli tak to czy czasem o mnie myśli, co jest absurdalne. Ale najważniejsze, że
dałam radę przyznać się przed
samą sobą, że jednak od dłuższego
czasu coś do niego czuję. Teraz
pozostało tylko zrobić ostatni krok
- pozbyć się tych wszystkich uczuć.
|