Umierała, wydawała ostatnie oddechy, serce powoli się zatrzymywało, wydawało ostatnie uderzenia, powieki z minuty na minute stawały się coraz cięższe. Nie starała się zapamiętać jak najwięcej kolorów, czy nawet szczegółów z pokoju w którym się znajdowała, nie wspominała niczego. Jedynie wpatrywała się w niego, pragnęła zapamiętać każdą rysę jego ciała, zapach perfum, dotyk skóry. Pomimo, że wiedziała, że to koniec, miała nadzieję, że trafi do nieba i to wszystko pozostanie w jej głowie, wspomnieniach. Kiedy poczuła, że nadszedł czas, że to już koniec wyszeptała jedynie "byłeś moim życiem, potem stałeś się śmiercią" i zamknęła swoje niebieskie oczy już na zawsze, oddech zamarł, a serce przestało bić. Nastała głucha cisza i pustka. Tylko śmierć przeszła po cichu przez pokój, całkiem niezauważona, zabrała duszę, a pozostawiła jedynie martwe ciało.
|