patrzyłam przez okno w moim pokoju i próbowałam płakać. nic. zero reakcji. ze zdenerwowania zmrużyłam brwi, co było nie tak? właściwie to zauważyłam, że ostatnimi czasy w ogóle o nim nie myślałam, o tym jak bardzo go kocham, bla bla bla i o tym jak bardzo potrafił ranić. odniosłam wtedy wrażenie, że w końcu mi się udało może nieee zapomnieć, ale udało mi się zrozumieć, że to nie on jest tym, z którym chcę spędzić resztę życia. /redsoxpugie
|