Siedziała na ławcee w parku, w tej zadużeej bluuzie, którą dał jej w ten cudowny ale chłodny wieczór . W słuchawkach nakurwiaał rap, a ona czytała sms'y od niego - wtedy tak cudowne i pełne miłości, dzisiaj nieznaczące nic słowa.
Zranił ją tak mocno, jak nikt inny, brakowało jej Go ale wiedziała, że nie może pozwolić zrobić z siebie idiotkii po raz drugi - nigdy więcej nie pokazała mu swojej słabej strony .
|