siedziałam przed komputerem i z potokiem łez lejących się po policzkach oglądałam te zdjęcia. zdjęcia, na których był on z jakąś dupą. zdjęcia, które przysłał mi mój dobry kumpel. zdjęcia, przez które moje życie się zawaliło. po chwili usłyszałam otwierające się drzwi. wiedziałam, że to on wrócił do domu, jednak nie zamierzałam ani na moment ruszyć się z miejsca. wszedł do pokoju w którym siedziałam. usłyszałam tylko 'już jestem ko...' i urwał, widząc zdjęcie na monitorze. 'skąd to masz?' krzyknął. obróciłam twarz w jego stronę. gdy ujrzał mnie zapłakaną zrobił się wyraźnie smutny. chciał podejść, przytulić. jednak wyraźnie bał się. 'skarbie to nie tak..' szeptał. ja nie miałam siły wypowiedzieć ani jednego słowa. wstałam, podeszłam do niego, uderzyłam z całej siły w twarz, po czym ostatni raz zatraciłam się w jego spojrzeniu, mając na ustach krótkie 'spierdalaj z mojego życia na zawsze, podły skurwielu'.
|