kochanie tak nam przykro -powiedziała mama wchodząc do jej pokoju.odwróciła się w stronę drzwi .widzi jak tata tuli jej mamę,a ona chowa twarz w dłonie.co się stało?-zapytała.a jej głos drżał jak nigdy.córeczko,bo..Tomek miał wypadek.-odpowiedziała matka,bojąc się reakcji swoje córki. -ale jak to wypadek?co mu jest?żyje?musi żyć,mamo!-wykrzyczała to czując jak po jej polikach spływają łzy. - nie udało się go uratować,uderzył w drzewo z zabójczą prędkością- szybko wydusił z siebie ojciec. upadła na ziemie,krzycząc tak głośno jak nigdy.wpadła w histerie.nie chciała się podnieść.bo po co?skoro jej sens życia właśnie odszedł.przecież miała z nim tyle planów,tyle marzeń do zrealizowania.teraz została sama,bez niego.przez kilka najbliższych dni nie wychodziła z pokoju.aż na pogrzeb,każdy krok sprawiał jej ból.na miejscu nie panowała nad płaczem.czekała aż każdy odejdzie,chciała spędzić z nim ostatnie chwile zanim wchłonie go ziemia.położyła niebieską różę,jego ulubionego koloru..
|