"Wypiliśmy całego szampana, rozsmarowywując do tego językiem po podniebieniu resztki lukru ze starych pączków, i słońce kazało alkoholowym bąblom w jej krwi po prostu się przyssać. Wyżłobiliśmy sobie miejsce w piasku, zakamuflowaną kotlinę, formując ciałami delikatne wgłębienie. Jak pijani komandosi przystąpiliśmy do obserwowania terytorium. Pokazywałem palcem jej kolejnych przechodzących ludzi i zaczynaliśmy dopowiadać do nich cokolwiek absurdalne biografie."
-Jakub Żulczyk, 'Zrób mi jakąś krzywdę'
|