. był piątkowy wieczór, siedziałam w domu słuchając Pezeta. Nudzilo mi się wiec zadzwoniłam do Niego. odebrał słowami; no hej kochanie. zapytałam gdzie jest i co robi, mówił, że poszedł na spacer z psem bo go głowa bolała. właśnie wtedy siedziałam przy oknie i widziałam go jak powoli idzie po chodniku z jakąś laską . Otwarłam okno i usiadam na parapecie. Jeszcze chwile z nim rozmawiałam, po czym kazałam mu się spojrzeć w okno mojego mieszkania na 3 piętrze. Uśmiechnęłam się i powoli zsunęłam w dół. \ methamphetamina
|