II . Przez chwilę była długa cisza, ona się śmiała, a przez moje gardło nie potrafiło przejść ani jedno słowo. – Żartujesz?! Wykrzyczałam do komórki zadowolona z tego co powiedziała. – Nie, nie żartuję. Przemek chciałby do Ciebie zadzwonić, ale chyba się jeszcze nad tym waha. Widzę to po jego oczach, że się boi. Chyba musisz mu dać trochę czasu by się oswoił z tą myślą, wiesz przecież, jak szybko potrafi się wycofać ze swojej decyzji. Nie możemy na niego naciskać, tym bardziej ty rozmawiając z nim.. – Tak, wiem, że nie możemy. Później by tylko się wycofał, a moje marzenie od dziewięciu miesięcy nigdy pewnie by się nie spełniło. Dziękuję siostra. – wyszeptałam po czym się rozłączyłam i udałam do drugiego pokoju, gdzie odrabiałam lekcję.
|