pojechalismy nad malte, stanelismy autem w miejscu ktore swoim wygladem przypominalo busz, podziwiajac nasze ukochane miasto zaczelismy wpadac w zachwyt jaka ta malta jest ogromna ile rzeczy sie tu znajduje, glupie gadanie o Galeri, o termach, jeziorze, stoku, zoo, hotelach, domkach.... nagle jedno i drugie pomyslalo o tym samym, 7 lat temu spierdolilismy przed rodzicami na malte na dlugi spacer wokol jeziora i pierwszy raz w zyciu wrocilismy po 24 do domu, mimo zlych wspomnien zwiazanych z powrotem do domu, obydwoje mamy mega sentyment do tej ucieczki, bo przeciez to bylo wtedy takie romantyczne... za gowniarza wszystko bylo latwiejsze, bardziej romantyczne, wszystko nas cieszylo... za gowniarza, no wlansie...
|