[2]...nie ma jeszcze czwartku...:| o chuj mu chodzi. pisaliśmy kiedyś, powiedział 'nie', to dobra, nie to nie. ja się nie bd narzucała. a sam teraz co robi...?', wreszcie odczytała tego cholernego smsa. odblokowała klawiaturę i kliknęła 'pokaż': bejbe, jutro jestem na hali u was, podasz mi kasę. bd o 18 albo 20. ale to jutro ci dokładnie powiem. ok?;) 'kurwa. dobra, kasę mu zaniosę, ale mógłby mi to jutro napisać, a nie dzisiaj. po chuj dzisiaj:|' - odpisała: ok, spoko, nie ma problemu;P. na następny dzień napisał do niej na aqq: jednak od 18 jestem na hali;). odpisała mu: spoko;D. na halę nie miała daleko, raptem dwie ulice dalej. związała włosy w kucyk, przebrała dresy na dżinsy, zmieniła bluzkę, wskoczyła w baleriny i poszła z kasą na halę. weszła. każdy się na nią spojrzał, słyszała teksty typu: oo bejbe, co ty tu robisz? nie zgubiłaś się? i kilka innych. a że miała niewyparzony język, to ripostowała to. kiedy ją zobaczył krzyknął przez pół hali: zaczekaj, zaraz zejdę!
|