stał obok niej, rozmawiali o zabawach na dworze. innego tematu nie posiadali. było wspaniale. w pewnej chwili dotknął jej palec swoim palcem. to nie było jednak zwykłe. to jakby muśnięcie ust. po chwili wyszeptał; kocham Cię, ale ty gonisz. gonili się po całej szkole, ciesząc się, że mają przestrzeń, aby bawić się na niej i cieszyć się sobą. żyli tylko tą chwilą nie zważając na codzienny dzwonek, który sprawił, że wszystko było tak jak zawsze. nie potrafili sami porozmawiać. czy to wstyd? głupie uśmiechy, spojrzenia tęsknoty, beznadziejne problemy. czy to nie było piękne? te miłości na pierwszą klasę podstawówki? ;**
|