[CZ. 2]-Siema. - poznała Jego głos.
-Skąd wiedziałeś, że tu jestem? - spojrzała do tyłu. Stał jak zwykle z tą swoją pewnością i uśmiechem.
-Zawsze tu przychodzisz, gdy masz problemy. Wolisz pograć sama, jak gdyby nigdy nic.
-Nawet, jeśli tak jest to nie powinno cię to obchodzić. Więc sorry, daj mi trenować.
-Nie chcesz żebym poszedł. Dobrze to wiem.
-Taa i co jeszcze?! Myślisz, że jak zerwałeś, to teraz będę za tobą latać jak idiotka?!
Że zrobię wszystko, byś wrócił?! Nie. Zjebałeś sprawę Kotku.
A on? Nic nie zrobił. Po prostu odszedł.
|