[cz. 1] Siedziała na tym mrozie. Każda część jej całą trzęsła się.Ona powoli zamarzała. Było jej bardzo zimno. Nie mogła się ruszyć. Zupełnie tak jakby przymarzła do śniegu. Łyz spływały jej po policzkach zamarzając bardzo szybko. Jej ciało stawało się martwe. W jednej sekundzie umierała cząstka jej duszy. A ona po prostu nie potrafiła zrozumieć ludzi. Nie umiała wytłumaczyć zachowania wielu z Nich. Nie wiedziała dlaczego tak po prostu odchodzą, Czy kiedykolwiek jeszcze wrócą, żeby wytłumaczyć czemu ich już nie ma. Odchodzą od nas pomimo, że obiecali być na ZAWSZE, a może dla nich słowo dane nam nic się nie liczy. I tak naprawdę bawili się naszymi uczuciami, nie zważając na to, że to nie jest zabawka. A może wielu z nich opuściło nas dla naszego dobra, ale przecieżco to za dobro. Niby dobrem jest to, że musimy patrzeć na to jak opuszczają nas osoby które są naszym świtatem. A my musimy zostać i czekać na to, że może kiedyś wrócą , że zostaną już z Nami.
|