Chciałabym, by mijając mnie nie wbijał swego pozbawionego życia wzroku w ziemę, albo w ścianę tuż za moimi plecami unikając mojego zawiedzionego spojrzenia. Chciałabym, by podszedł na tyle blisko, bym poczuła jego nierówny oddech na mojej skórze. Nie musi mnie całować, ani przytulać, nie musi opuszkami palcow dotykac mojej drżącej dłoni tak, bym niby nie poczuła. Chciałabym, by powiedział to ciche hej, tylko do mnie.
|