To trochę jak żywa sztuka. Każdy może ją interpretować inaczej, mieć o niej inne zdanie, czasem krytyczne, czasem pochwalne. A on? Był sztuką na dwóch umięśnionych nogach, która codziennie przykuwała moją uwagę. Takie prywatne arcydzieło, które mogłam podziwiać godzinami.
|