dzień w dzień to samo, wstaję by zobaczyć Cię zaspanego w sklepie, idę tam nawet po jedną cytrynę, chociaż jest ich w lodówce mnóstwo, spoglądam w Twoje oczy, w których widzę szczęście. Z każdą minutą, robi mi się coraz bardziej gorąco, on spoglądając na mnie wymrukuję "Cześć mała". Zastanawiam się, kiedy przestanie mnie ciągnąc do tego sklepu, by na niego popatrzeć kiedy będzie mi już obojętny. Kiedy przestanie znaczyć już cokolwiek/rebelliouspincess
|