- Żartujesz sobie? Płaszczysz się przed nim?- Spytała ta, która po 2 latach nie obecności w jej życiu wróciła i do tego czepia się jej, zamiast poszukać zła w sobie. A znalazłoby się go trochę.- Elwira do cholery!- "O, pamięta moje imię" krótka myśl przeszła jej przez głowę. Na korytarzu zrobił się szum.- Nie pamiętasz już?- stała teraz przed nią, dotykając jej polika- Jak obiecałaś mi, że będziesz zawsze silna?- Coś w niej wybuchło.
- Tak! Pamiętam też, że obiecałaś być. Być tutaj! Przy mnie!- w jej oczach w niewyobrażalnie szybkim tempie ukazało się mnóstwo łez, które szybko zaczęły spływać- Nie na drugim końcu świata! Obiecałaś mi tyle, że to ja powinnam mieć żal do Ciebie, a nie Ty do mnie za to, ze nie wkopałam mu z glana, dobra?!- wrzeszczała jak oszalała, w pewnym momencie ucichła. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Krótko-włosa patrzyła na nią bez słowa. Elwira stała teraz ze spuszczoną i po prostu płakała.
|