-Kiedyś mi za to podziękujesz - powiedziała, ale w jej głosie nie słyszałem przekonania. - Ta. Chyba w notce samobójczej - machnąłem ręką i odwróciłem się do niej plecami. - Tylko o mnie nie zapomnij. Pamiętaj, że kiedyś byłaś przy mnie szczęśliwa. - powiedziałem i odszedłem. Kilka dni później rodzice wyszli do znajomych, nikogo nie było w domu. Wyszedłem do pobliskiego monopolowego i kupiłem flaszke danielsa. Jak szaleć to szaleć. Wróciłem do domu, wygrzebałem z szafki prochy matki na ból głowy. Na białej kartce papieru napisałem Jej imię i nazwisko, a pod spodem "miałaś rację. Dziękuję". Połykałem jedną za drugą, popijając wszystko whisky. Nigdy wcześniej nie rozumiałem lekomanów, faszerujących się proszkami. Teraz wszystko stało się jasne. Ból zniknął. Zasnąłem, a gdy się obudziłem Ona siedziała u mojego boku, cicho płacząc. Zapytała czemu to zrobiłem. Wzruszyłem ramionami mówiąc - jak mam żyć bez Ciebie, to już nie chcę żyć.
|