siedziałam na ławce w alejce. w zmarzniętych dłoniach trzymałam nasze wspólne zdjęcie. usłyszałam głos koleżanki: -co robisz? -patrzę na to co już nigdy nie wróci, ale zawsze będzie w moim sercu. -odpowiedziałam jej oschle, wciągając w swoje płuca kolejną dawkę nikotyny.
|