Obudziła się koło południa. Był słoneczny, letni dzień. Stanęła przy oknie i wpatrywała się w błękitne niebo. Nie mogła zmarnować całego popołudnia, więc szybko ubrała się i przygotowywała do wyjścia. Nie miała żadnych znaczących planów, nic konkretnego. Pewnie włóczyłaby się z przyjaciółką po mieście jedząc truskawkowe lody, gdyby nie jeden sms. Gdy usłyszała dźwięk wiadomości od razu znalazła telefon w torebce...mimowolnie uśmiechnęła się do siebie, gdy na wyświetlaczu pojawiło się Jego imię. "Hmm... dobrze się spało? Znam Cię na tyle, że raczej teraz dopiero wstałaś Ty mój śpiochu ;* Będę za godzinę :)". I do szczęścia nie potrzebowała nic więcej
|