usiadła na parapecie okna w mroźny zimowy wieczór. dłonie rozgrzewała kubkiem gorącej czekolady.napisała ,,ale zimno skrabie". nagle usłyszała dźwięk smsa. ,,wyjdź na dwór kochanie. "zręcznie zeskoczyla z okna. w swoich przydużych dresach i kapciach wyszła na mróź ,po drodze zakładając na siebie jego bluzę ,którą zostawił po ostatnim spotkaniu z nią. wybiegła na pole . szukała go tęsknym wzrokiem ,a mróz szczypał jej policzki . nagle poczuła czyjeś ręce na swoich biodrach . odwróciła się , nie dążyła ujrzeć osoby . poczuła tylko usta na swoich zimnym wargach . od razu zrobiło się jej cieplej. podniosła swoje powieki . ujrzała jego . pocałował ją w czoło. ,,cieplej skarbie.?" . mimo tego iż był mróz odpowiedziała ,,tak" . nikt i nic ją tak nie rozgrzewało jak on.
|