Z dnia na dzień, tak bardzo się oddalamy..
Nabieramy paskudnej świadomości,
że coraz trudniej jest się Nam porozumieć
Nienawidzę, gdy chcę Ci pomóc, ale nie mogę,
bo kończysz zdanie w połowie, nie chcąc mnie martwić.
Nie lubię też słyszeć, że coś jest nieważne.
Jeśli choć trochę wiąże się z Tobą,
to dla mnie jest najważniejsze.
Nienawidzę, gdy jesteś przybity,
jesteś daleko, fizycznie i mentalnie.
Gdy nie mogę podejść, przytulić
i pocieszyć po prostu będąc.
Wtedy zastanawiam się, czy ja w ogóle kiedykolwiek potrafiłam Cię pocieszyć?
Czy potrafiłam kiedykolwiek dać Ci coś więcej poza szeptami w myśli, chwilami zwątpienia, pretensjami, zakazami, ograniczeniem, czymkolwiek.. lecz nie tym co powinnam Ci dać. Czasami myślę sobie, by od Ciebie odejść. By w pewnej chwili pocałować Cię w nosek i nigdy nie wrócić.. jednak jestem zbyt słaba. Za bardzo się do Ciebie przyzwyczaiłam..
|