CZ. 2 usiadła obok, bezskutecznie się tłumaczyła, mówiła, że to nie tak, a przynajmniej nie tak jak mysli. " a jak . ?! no wytłumacz mi . ! " wykrzyczała. Ta jedynie spuściła głowę. Jednoznaczna odpowiedź. " tak myślałam . " powiedziała cicho a wychodząc ocierała łzy. Jej byłe szczęście złapało ją na korytarzu, przycisnęło do klatki i powiedziało " kochanie przepraszam, przepraszam, że jej na to pozwoliłem. Ale to ona się na mnie rzuciła. proszę zrozum. skarbie, jesteś wszystkim tym co mam. jak odejdziesz to zostane z niczym. Proszę spójrz na mnie, no spójrz. KOCHAM CIĘ! " krzyczał. Wtuliła się w niego słuchając przyśpieszonego rytmu jego serca - wiedząc, że jest to ostatni raz. Odsunęła się, spojrzała na niego ; miał w oczach łzy, ale był tam też strach.. strach, że może zaraz ją stracić przez błąd, który zniszczył wszystko - i nie mylił się. Dziewczyna zrobiła krok w tył, pokręciła głową i ruszając stronę wyjścia, mówiła do siebie : " miłość nie istnieje " .
|