weszłam do domu. rzuciłam plecak do pokoju i poszłam do kuchni. czekała tam matka która od razu zaczęła coś do mnie krzyczeć i wyzywać mnie. kazałam jej się tylko uspokoić i chciałam sobie zacząć robić kawe gdy usłyszałam " słuchaj mnie jak do ciebie mówię, gówniaro " i poczułam jak coś uderza mnie od tyłu. odruchowo napięłam się cała i odwróciłam przodem do matki. złapałam ją za rękę i powiedziałam z wściekłością " zrób to jeszcze raz, to już nie będzie mnie interesowało że mnie urodziłaś. obrażasz mnie i wyzywasz, znoszę to. ale jeszcze raz podnieś na mnie rękę to pożałujesz " odepchnęłam ją, złapałam papierosy i wyszłam z domu.
|