upadłam… wystarczyła chwila, jeden moment, moment, jak każdy… zwykła minuta, niczym się nie różniąca… nie wiem co się stało, że jest tak, jak jest… muszę walczyć, nie dla siebie, nie dla Was, mam swój cel… trwa bitwa, więc chcę wygrać… czasami cisza mnie dobija, jest tak ciężko mi wytrwać… nie chcę być zerem… wierzę, że moja bitwa jest ważna, że to ma znaczenie… płynęłam pod prąd, w tym momencie mój okręt tonie... powtarzam, nie od wczoraj, chcę żeby wszystko mi w życiu wyszło… coś dziwnego dzieje się z moim umysłem… te chore myśli, przez które boje się życia… ciężko jest sobie wyobrazić, co jest we mnie, co w środku, bo tylko ja wiem, tylko ja, co naprawdę teraz czuję... nienawidzę siebie za to, że nie umiem być taka, jak dawniej… nie umiem dawać tego, co chciałam rozdawać… walczę z każdym dniem, jakbym straciła wszystko, to największa kara… a nagrodą tej walki, to kurwa, kolejny ciężki dzień. ^^
|