" siedziałam rozłożona na balkonie z nogami na barierce, w jednej ręce trzymałam paczkę chipsów a w drugiej butelkę coli, z pokoju na fulla było słychać Słonia, poruszałam głową do rytmu. na balkon wpadli dwaj kumple którzy zaczęli się ze mną witać wyjadając mi resztki chipsów. siedzieliśmy wygłupiając się i puszczając coraz głośniej muzykę. cola zamieniła się na lecha a chipsy na szlugi. tańczyliśmy i darliśmy się na całą mordę, śmiejąc się z babci które darły się pod domem wymachując torebkami. lubię takie dni." net
|