[ 1 ] Siedzieliśmy w parku. Z puszką piwa w ręku obserwowałam tę dziunię jak się klei do Matiego.
Upiłam łyk, kiedy ona pocałowała go w czoło. ' Nie kurwa tego za wiele ' - pomyślałam. ' Mogę cię na słówko ? ' - zawołałam go. Przyszedł powolnym krokiem, odgarniając czuprynę spod kaptura. ' Nie widzisz tego, że ona udaje ?! Że specjalnie zakłada te za duże spodnie, które niemalże wiszą na jej małym tyłku, a spod tej granatowej czapki wystają specyficzne dla plastików blond włosy ?! Że chce ci się przypodobać ... Nie widzisz tego, że ona jest pospolitym pustakiem ?! ' - z coraz większym wkurwieniem tłumaczyłam mu. ' Zazdrosna ? ' - popatrzył na mnie nonszalancko ruszając brwiami. Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Przyznać się i oznajmić, że od dłuższego czasu jest dla mnie kimś więcej, niż tylko kumplem od browca ? Że dzień bez jego uśmiechu to dzień stracony ? Niee, nie mogłam. ' Ja pierdole ziomek ogarnij ' - ze łzami w oczach ruszyłam w stronę domu. [ Schiza_xd ]
|