zrozumiałam. zbyt późno, ale zrozumiałam. wiem dlaczego, i wiem jak. nie pomaga mi to w niczym. boli, a czasem i piecze. szczypie i swędzi, ale mimo wszystko - dziś rozumiem. zwyczajnie mogę usiąść, położyć się, a nawet ruszyć na przód. to kwestia przywiązania. czekam, choć nie jestem cierpliwa. wiem, że kiedyś stanę gdzieś na którejś przecznicy daleko stąd i z kubkiem lodów uśmiechnę się. powiem że mi się udało, i może nie będzie to szczytem marzeń innych, ale moim. własnym, i tak długo wyczekiwanym. tak cholernie ważnym, który zrzuci jeden z kamieni na sercu. /happylove
|