|
Miala juz dosc naciskow ze strony rowiesnikow i zawiedzionej milosci, poszla gdzies daleko nik nie wiedzial gdzie byla dokladnie. Nie odbierala telefonow od najblizszych. Przygotowala sznur i powiesila go na drzewie znajdujacym sie na kompletnym odludziu. Gdy juz miala skoczyc zlapal ja ktos. Byl to on. Silny pieknu. Wzial ja w ramiona i ucalowal. Dzieki niemu jej zycie znow nabralo sensu.
|