Chociaż raz
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.
A to choćby po to,
żeby się później chwalić znajomym,
że to bywa.
Że to jest.
(...)
Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem.
(..)
I tylko błagać Boga, by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.
— Agnieszka Osiecka /'Umrzeć z miłości'/
|